wtorek, 3 kwietnia 2012

Ruda ferajna

A dziś mała prywata, może nie do końca własna, ale w słusznym celu. Suczka znajomych się oszczeniła i szczęśliwie pojawiło się 10 małych piesków. Wszystkie rude, jak przystało na Nową Scotię i wszystkie przedziwnie małe, jak przystało na szczeniaki. Wiem, że to nietypowe, ale mnie zawsze takie rzeczy jak narodziny dziecka / zwierzaków dziwią. Że to się tak naturalnie wszystko odbywa...

Szczeniaków, po rodowodowych rodzicach jest 10, kilka jest już zarezerwowanych. Dla tych którym nie straszna jest ruda sierść na ubraniu, codzienne spacery (spacery, a nie obejście bloku dookoła!), błoto nanoszone na dywan jesienią a piasek latem, dla tych którzy zdają sobie sprawę, że pies to obowiązek i odpowiedzialność za jego zrównoważony rozwój, to dla tych osób zostawiam namiary na Rudą Ferajnę.

Może... może za jakiś czas zrobimy sesję maluchów zanim pójdą w świat, wnosić radość do obcych domów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz