wtorek, 29 czerwca 2010

Dziwne ozdoby, czyli co człowiek może doczepić do swojego tira

Dziś odstałam swoje w korku, spowodowanym robotami drogowymi zaczętymi wraz z początkiem wakacji. Widocznie drogowcy chcieli uniknąć zbytniego utrudniania życia kierowcom (!). Co można robić stojąc w korku? Jeść, dłubać w nosie? Może i tak, ale lepiej jest wyciągnąć aparat;)


Tym razem miałam przy sobie tylko lustrzankę i ciężko było prowadzić i celować - ale bez dramatu - prawie stałam;)

niedziela, 27 czerwca 2010

Tam, gdzie rosną poziomki

Kilka dni temu, przemirzajac tą samą trasę z psem, trafiłam na poziomkowe pole. Rachityczne krzaczki były tam zawsze i już od jakiegoś czasu pilnie jes obserwowałam, by wyłapać ten pierwszy moment jak się zaczerwienią. Za pierwszym razem trafiłam na mikro suszki, już zaczerwienione i nimi się zajadałm a było ich jakieś 8 sztuk;) Za to w sobotę skręciłam kilka kroków wcześniej i coś widzę, co się czerwieni na ziemi. I są! Rachityczne krzaczki, ale jakie poziomy! Plama słońca, w której one rosły, była dość spora i zapewniała im stały dostęp światła. No i te poziomy, to było coś - wielkie, czerwone, pachnąc i jeszcze ciepłe od słońca...

Tak się zastawiam, ile współczesnych dzieci zna smak poziomek? Prawdziwych poziomek a nie smak jogobelli, czy aromat zapachowej świeczki żelowej. Tak więc apeluję - mimo boreliozy, bąblowicy  i innych straszności czyhających w lesie, rodzice - zaprowadźcie dzieci tam gdzie rosną poziomki.



Aparat, oczywiście moj nieodzowny towarzysz, Canon G7, banalny tryb makro - a ile radości;)

czwartek, 24 czerwca 2010

Fototapeta II

W międzyczasie i oczekiwaniu na dłuższy post umieszczam, kolejną dawkę fototapety, którą można zdefiniować tak jak określam kawę którą piję - czarny mrok.



Mrok, odnosi się tu raczej do atmosfery i klimatu niż kolorystyki, ale właśnie tak to widzę.

Nasuwa mi się na myśl zdanie wypowiedziane przez mamę koleżanki na mojej ostatniej wystawie - "Wszystkie Twoje zdjęcia Asiu są takie smutne".

Hmm...dla mnie one nie sa smutne i nie mają być takie - to że nie ma na nich uśmiechu nie oznacza smutki. Powiedziałabym, że one są bardziej przenikliwe;) I tak ma być.

czwartek, 17 czerwca 2010

Fototapeta - czyli problemy kolorystyczne

Klient a właściwie znajomy wymyślił sobie, że chce w remontowanej łazience mieć 2 fototapety wielkości 200x70 cm o tematyce morskiej, ciepłej, słonecznej, ale tak na prawdę to niekoniecznie;) Zaproponowałam mu coś takiego:



Jednak ku mojemu zdziwieniu okazało się, że trawki są ostatnio bardzo popularne. Na nic nie zdały się tłumaczenia, że te trawki to typowo bałtyckie, polskie, niepowtarzalne. Dalsze kręcenia nosem pokazały, że kolory są nie takie, że wcale to nie jest słoneczne i w ogóle kolory są nie takie jakie miały być. Na to ja się zdziwiłam, bo zrobiłam je cudnie słoneczne. No i wyszło szydło z worka jak zobaczyłam te foty na jego kompie - ohyyyda. Żadnych kolorów;) Nauczka - chcesz pokazać klientowi odpowiednie kolory - zrób odbitkę w labie ze wspólnym profilem kolorystycznym! Na czym to polega, opowiem kiedy indziej!

poniedziałek, 14 czerwca 2010

Konkurs - co jest na zdjęciu - rozwiązanie

Nadszedł czas na rozwiązanie konkursu. Ku mojemu zdziwieniu nadeszła poprawna odpowiedz, niestety na maila. Odpowiedz znał Krzysztof i wg niego było to banalnie proste:

"to przecież proste - to jest ręczna maszynka do wytwarzania makaronu"

 Zwycięzcy gratuluję, nagroda do odbioru;) A co do tego makaronu, to sama byłam zdziwiona, ze to do makaronu, bo te dziurki niewiele większe od szpilki. Nie wiem też co to za makaron, może ryżowy. Poszperam w necie, zobaczymy;) Uczestnikom konkursu dziękuję za udział;)

Prezenty z Indii II

Czekając na poprawną odpowiedz w konkursie, przedstawiam kolejny podarek - tym razem barwniki do tkanin. Prawdziwe, indyjskie, w pełni naturalne. Jedyny problem to taki, ze oryginalne opakowanie nie wytrzymało próby czasu podróży i z prawie 10 kolorów mam teraz mix... Coś trzeba będzie z tym zrobić... Ale co?:)

niedziela, 13 czerwca 2010

Prezenty z Indii

Czekając na poprawne odpowiedzi  związane z dziwnym przyrządem, przywiezionym z Indii pokażę kolejną rzecz. Koleżanka, od której to dostałam, wiedząc że jestem fanem komiksu przywozi mi z różnych podróży komiksy. No i mam egzemplarz indyjski. Pochodzi on z około '56 i składa się z posklejanych mini komiksów, wycinanych z gazet. Rzecz to niezwykła - zobaczcie zresztą sami:


Strach dotknąć by się nie rozpadło.











Konkurs - co jest na zdjęciu - podpowiedz

A gdybym powiedziała, że to co się z tego wyciska trzeba potem ugotować... No wysilcie się - co ma kształt taki jak to siteczko?

Choć ja też nie zgadłam;) Ostatnie próby i rozwiązanie konkursu;)

środa, 9 czerwca 2010

Konkurs - co jest na zdjęciu

Ogłaszam konkurs - trzeba odgadnąć co jest na zdjęciu i do czego to służy. Podpowiedzią może być to, że urządzenie jest robione ręcznie, przybyło do mnie z Indii, opakowane w gazetę z Kalkuty.

Nagrodą jest uścisk dłoni prezesa firmy Trochę Inne Zdjęcia.pl czyli mnie;) Warto startować w konkursie;)











poniedziałek, 7 czerwca 2010

A żeby im coś urwało!

Nie sądziłam, że dzieją się jeszcze takie rzeczy! Żeby kraść kapsle, kołpaki z kół?! Idę rano do samochodu, pikam alarmem, ale patrzę w dół a to nie mój samochód! Tylko czemu pilot działa?! Chwila konsternacji - może zgubiłam. Ale to bym jeden zgubiła, no może dwa! A tu wszystkie cztery zniknęły!!!

Nie będzie fotki dokumentującej bo byłam wzburzona! Zwykłe, plastikowe kapsle, obłocone tak, że zlodziej musiał się nieźle upaprać! I dobrze mu tak! I żeby mu coś urwało!

Niby to nic, ale człowiek czuje się podle! Esz

PS: A żeby nie było tak dramatycznie, jutro mini konkurs;)

środa, 2 czerwca 2010

Zdjęcia we wnętrzach

Przygotowania do Euro idą pełną parą a w związku z tym powiększa się baza hotelowa. Mowa o nowym Hotelu Morskim na Witominie w Gdyni. Założenie właścicieli wg mnie jest świetne - bardzo wysoki standard wnętrz, wykraczający poza deklarowane dwie gwiazdki, bez  spełniania (często zbytecznych) wymagań dotyczących obsługi, wyposażenia w basen itd, które to warunkują przyznanie wyższej ilości gwiazdek. Dzięki temu gość ma do dyspozycji nowoczesne pokoje i łazienki, płaci jak za dwie gwiazdki i nawet nie zauważa, czym różni się taki hotel od trzy czy czterogwiazdkowego.

Ale do rzeczy. Miałam przyjemność wykonywać zdjęcia reklamowe wnętrz i na przykładzie pierwszego i kolejnych zdjęć chciałam pokazać ile jest różnicy pomiędzy ot tak zrobionym zdjęciem a tym, co się potem oddaje klientowi;)