środa, 16 lutego 2011

Halo, halo, czyli księżyc wieczorową porą

Kto nie patrzy w niebo, tego omijają takie kwiatki, jak zeszłego wieczora.

za Wikipedią:
Halo (od greckiego hálos – tarcza słoneczna) – zjawisko optyczne zachodzące w atmosferze ziemskiej obserwowane wokół tarczy słonecznej lub księżycowej. Jest to świetlisty, biały lub zawierający kolory tęczy (wewnątrz czerwony, fioletowy na zewnątrz), pierścień widoczny wokół słońca lub księżyca. Część nieba wewnątrz kręgu jest tak samo ciemna jak na zewnątrz. Zjawisko wywołane jest załamaniem na kryształach lodu i odbiciem wewnątrz kryształów lodu znajdujących się w chmurach pierzastych piętra wysokiego (cirrostratus) lub we mgle lodowej.


No i było, wyjątkowo duże, w zasadzie, to największe jakie widziałam. Dziś też było, ale już baaardzo słabe.

Było minus 10, w grubaśnych rękawiczkach ciężko operować aparatem i statywem, zresztą co ja będę tłumaczyć. Aż się sobie dziwie, że w taki ziąb, idąc z psem, cofnęłam się po aparat, ale warto było;)






Samolocik się załapał i ja;) Przepraszam za kadrowanie, ale zjawisko było tak wielkie, że miałam problemy z objęciem go. Płaszcząc się na śniegu ze statywem, ciężko było dojrzeć horyzont i go prosto skadrować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz