Ostatnie kilka dni miałam przyjemność spędzić na urlopie. Słowo to brzmi dumnie i zdaję sobie sprawę, że nie każdy ma tak dobrze, by wyjechać na kilka dni w lipcu, więc nie powinnam narzekać, ale ale...;) Przez ostatnie dni nie robiłam nic, NIC, po prostu nic! A dowodem jest pięć zdjęć, które zrobiłam - słownie pięć! Czyli chyba faktycznie za dużo się nie napracowałam;)
Pierwsza to fota rybaka z krzaka...
a druga to kaczka od dupy strony.
Głębia tych fotografii jest zatrważającą....:P
Miłego wypoczybku życzę tym co na plażach;)
A i zapomniałabym - kto słyszał co się działo na polach Grunwaldu może mnie zrozumieć, że przez chwilę pomyślałam - "zatrucie się tą maślanką tydzień temu nie było karą boską":)
piątek, 23 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz