sobota, 3 lipca 2010

Praca z dziećmi

Jakiś czas temu znajoma poprosiła mnie o zrobienie zdjęcia, które można by umieścić na górze strony z ciuszkami dla dzieci. Miał to być dzieciaczek na łące, błękit nieba, kwiatki, cud miód. Po rozmowie, ograniczyłyśmy się do kwiatków i dziecięcej buzi na tle kwiatków.

Pomysł był bardzo konkretny, mała modelka wcześniej zawsze chętna na zdjęcia, miejsce wybrane - jedziemy.

Na miejscu okazało się, że akurat tym razem modelka nie ma ochoty na zdjęciu, nie chce zdjąć czapki, chce iść tam a nie tam, chce wejść do rowu z wodą, pogłaskać psa...




...moment obrażenia był równiez...



...na prośbę, by potrzymała kwiatka, pokazała, że ma inne wyobrażenie na temat kwiatka...


No i pomysł padł, łąka się nie sprawdziła, wracamy do domu. Chcąc zrobic cokolwiek "sadzę" kwiatki na trawniku...



No i jest, modelka zgodziła się położyć... ale na prośbę by się uśmiechnęła wyszło coś takiego:



No i w końcu.... wyczekany moment!



Teraz tylko sklep musi ruszyć!

Jaką mam radę do fotografowania dzieci? Nie nastawiać się, że się uda... i że za pierwszym razem. Troszkę podchodów, przekupstwa, zresztą, trzeba wyczuć. No i przede wszystkim klęknąć, zejść na poziom modela;)

2 komentarze:

  1. No fajne te dwa ma końcu, a szczególnie ostatnie. Jakbym kiedyś zrobił podobne to się nie obrazisz? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to ktoś mądry powiedział: "Inspirowanie się, nie kopiowanie, przy jednoczesnym pamiętaniu o oryginale jest wskazane i potrzebne" ;)
    Tak więc, śmiało;)

    OdpowiedzUsuń