Byłam na szkoleniu "organizacja czasu pracy", ale sądząc po tym, kiedy ostatni raz umieściłam na blogu wpis, to chyba za dużo z niego nie wyciągnęłam...
W międzyczasie chciałam napisać o... ale w sumie, to już niekatualne...
Aktualne jest to, że na jednym z ostatnich ślubów zobaczyłam na wódkach mini winietko-książeczki z moimi fotami z sesji przedślubnej. I widząc jak goście chodzą między stołami i wychwytują takie których jeszcze nie oglądami (było ponad 10 rodzajów, z rożnymi zdjęciami), to zrobiło mi się bardzo miło. Nie wiedziałam, ze młodzi zrobią z tego winietki, ale stwierdzam, że pomysł fajny;)
środa, 27 lipca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
taaaak :D bardzo ciekawy i zaskakujacy pomysl :)
OdpowiedzUsuń