sobota, 30 października 2010

Drążenie aż do sedna sprawy

Nie ma w tym poście głębszych treści - ot, dynia ozdobna, rozmiar XS. Czyli akcja odstresowania przed pakowaniem.

Czyli do napisania za 2 tyg.!






poniedziałek, 25 października 2010

Która półkula mózgu pracuje u Ciebie intensywniej?

Na dzisiejszym, kolejnym, szkoleniu dofinansowanym z UE, dowiedziałam się, że jestem w społecznej mniejszości, gdyż nie dominuje u mnie lewa półkula mózgu, jak u większości ludzi. Jak to sprawdzić?

Stań, w jakiejś odległości od, powiedzmy kontaktu na ścianie by kciuk wyciągniętej ręki zasłaniał kontakt. Jeśli pomieszczenie jest za małe, wybierz mniejszy przedmiot do zasłaniania. Będzie się dwoiło w oczach, ale to nic. I teraz magia - zamykamy prawe oko i sprawdzamy czy kontakt został zasłonięty, znajduje się pod kciukiem, czy obok. Potem zmieniamy oko i patrzymy co się dzieje.

I co Wam wyszło?
Wyniki podam jak się ktoś chętny zgłosi;)

sobota, 23 października 2010

Zęby myj, zbieraj złom

Dziś był ten dzień, kiedy po raz pierwszy wzięłam do ręki elektrodę, by połączyć dwa kawałki metalu. Spawałam!
Poprosiłam tatę, by pokazał mi jak to się robi - jedyna okazja, by się nauczyć. Nie wiem, po co, ale po coś na pewno;) Może zacznę tworzyć rzeźby ze złomu, spawając je razem;) Lutować, już umiem, to czemu nie spawać;)

Mój nauczyciel powiedział, że zadziwiająco szybko udało mi się otworzyć łuk a spawy były coraz bardziej równe i nierozlane!


Te trzy gluty to moje - pierwszy grubasek, potem już cieniej i równiej.

Potem miało być ambitniej, inna elektroda, miałam zaspawać szparę. No i już był problem z łukiem i te kropki to efekt właśnie tego. Ale po chwili już szło lepiej - szpara łączona na trzy razy, ten spaw po prawej najładniejszy;)

No i znak zorro, dla wprawki;)



Ta maska, to każdy wie, po co, młotkiem opukuje się każdy spaw. Na koniec można przeczyścić szczotką.
I co teraz? Muszę sobie poszukać złomu do ćwiczeń;)

"...zęby myj, zbieraj złom..."

czwartek, 21 października 2010

Zanim przyszła zima, była jesień

Jak w tytule.

Nie brałam aparatu, to miał byc wypad z psem. Ale jakoś tak morale się podniosły, że nie swoim aparacikiem, mini Canonem Power Shot coś tam, narobiłam ich trochę.

Fajne to było, jak z początków focenia;)




środa, 20 października 2010

Czy to jesień, czy to zima?

Skończyła się wyżowa pogoda, zaczęły się przymrozki a co za tym idzie, raj dla oczu;)









Maroko, ach Maroko

No i stało się, bilety kupione, nie ma odwrotu.

To wyjazd zupełnie na wariata... Aparat biorę, decyzja zapadła. Jako, że bagaż tylko podręczny bardzo mocno kondensuję jego zawartość. I tak odkryto przede mną ręcznik szybkoschnący, który zajmuje tyle miejsca, co połowa zeszytu...

A pomyśleć, że ja nigdy nie byłam "podróżna". Do czasu jak nie zaczęłam focić. I teraz nie ważne z kim, kiedy, gdzie, byle wizualnie było ciekawie;)

sobota, 16 października 2010

Niejednoznaczne

Wczoraj jesień, dziś zima


Przepraszam za iso, ale nie mogłam się powstrzymać. Zawsze mnie fascynowały mroźne wzory. Tak, to tylko fizyka, ale jaka piękna;)

czwartek, 14 października 2010

No to mamy jesień



Kiedyś mówiono: "Z przodu liść, z tyłu liść, w środku głąb"

W tej sytuacji mogę powiedzieć: "Z przodu liść, z tyłu nic, w środku ja"

wtorek, 12 października 2010

Maroko, ech Maroko

Dziś zlożyłam wniosek o paszport biometryczny.

Pan w pustym pokoju pobrał moje odciski palców a ja czułam się jak w jakimś areszcie w dziwnym kraju - doświadczenie pierwsza klasa;)

A wniosek złożony trochę na wariata, bo przegapiłam, ze skończył mi się stary paszport. W międzyczasie pojawiła się opcja wyjazdu do Maroka już za 2 tygodnie!!! No i teraz czy zdążę z paszportem? Czy kupować już bilet, ryzykując brak paszportu - czy czekać do ostatniej chwili ryzykując drogie bilety?:D

dylematy, dylematy - wolę pisać o takich, niż o bardziej poważnych;)
zobaczymy

niedziela, 10 października 2010

poniedziałek, 4 października 2010

Pies w wielkim mieście, czyli noś torebki na kupy

Chwalebna jest akcja, namawiająca właścicieli psów do sprzątania po swoich pupilach, ale jeszcze bardziej chwalebne jest to, że torebki na psie kupy rozdawane są za darmo.

Osobiście, uważam, że najlepiej sprawdzają się worki, siatki itd, bo tych nigdy nie zabraknie, ale zwabiona grafiką na papierowej torebce, zaopatrzyłam się w kilka. No i co? Przydały się! Kiedy na spacerze z psem, znalazłam grzyba, potem kolejnego i jeszcze jednego i nie miałam już gdzie ich schować, przypomniałam sobie o torebce! I tak, uważam akcję - pies w wielkim mieście za bardzo udaną.

Jaki morał?! Noście torebki na psie kupy - nie wiadomo do czego mogą się przydać!

niedziela, 3 października 2010

Kaczkogęsi odlatują, zima idzie

Idzie zima!
Wczoraj siedząc kilka godzin przy ognisku, tylko między godziną 20 a 23 słyszałam nad sobą kilkanaście razy kwakogęganie stad ptaków odlatujących na południe. Niesamowite, zimno, +4,9stopnia, czarny mrok z gwiazdami i te ptasie nawoływania.

Dziś rano jakieś spóźnialskie, leciały wielką nawą, czyli 4,5 klucza! Po chwili kolejne.

Człowiek czuje się wtedy fantastycznie mały.

Kto nie słyszał nocnych przelotów, niech żałuje i wyjdzie późnym wieczorem - może usłyszy;)